Witajcie :)
Miło mi, jeśli ktoś jeszcze odwiedza tego bloga, bo baaardzo dawno mnie na nim nie było.
Hahaha może to wydawać się śmieszne, ale chciałabym go prowadzić trochę inaczej tematycznie... tzn. zaczęłam pisać. Wiem, że to pewnie moje głupie postanowienie, z którego i tak nic nie wyjdzie, ale warto spróbować. :) I teraz to ja mam do was prośbę... moglibyście przeczytać prolog i ocenić, czy opłaca się pisać dalsze części ? Byłabym wdzięczna. :)
Jest zwykły, jesienny wieczór. Siedzę pod kocem z kubkiem gorącego kakao zastanawiając się nad swoją przyszłością. Trudne zajęcie. Zbyt trudne. Moja nędzna historia jest taka, że skończyłam studia, nudną fizjoterapię,a teraz zupełnie nie wiem co ze sobą począć. Żałuję że nie poszłam na kierunek, po którym znacznie łatwiej byłoby mi znaleźć pracę. Jest ciężko. Cholernie ciężko. U nas w Norwegii nie ma tak, że kończąc studia zapewniasz sobie stały dochód na przyszłość. Tu każdy musi zadbać sam o siebie. A mi to jak widać nie wychodzi.
Z monotonnego rozmyślania wyrywa mnie telefon. To Heidi, moja najlepsza przyjaciółka, która w sumie jest dla mnie jak siostra. Gdyby nie ona, to chyba bym zwariowała.
-Mam dla ciebie robotę !-drze się nawet bez porządnego przywitania.
Milczę i podekscytowana wysłuchuję propozycji.
-Będziesz sławna- zaczyna się śmiać.
Ja także się nie powstrzymuję i wybucham głośnym śmiechem. Ciekawe co ta moja zwariowana przyjaciółeczka znowu wymyśliła...
-Nadal masz fioła na punkcie tych skoków narciarskich, nie ? No to w takim razie lepiej usiądź...Z naszej kadry odszedł właśnie zastępca głównego fizjoterapeuty. Facet miał jakieś problemy zdrowotne i musiał zrezygnować, ale mniejsza o to. Mój wujek pracuje w związku, opowiadałam ci o nim. Nakłamałam trochę, że jesteś ambitna i zdyscyplinowana. I wiesz co ? -w moich oczach pojawiły się iskierki. - Załatwił ci robotę! - kończy.
Zaniemówiłam. Totalnie. W jednej sekundzie zabrało mi mowę.
-No co tak milczysz, kochana? Trzeba się cieszyć. Trzeba skakać z radości. Na razie to tylko okres próbny, zobaczymy czy się sprawdzisz. Tylko spróbujesz mi to spieprzyć- ostrzega mnie. Słyszę w jej głosie straszliwą radość.
-Żartujesz sobie ? Mam być fizjoterapeutką w naszej kadrze ?- w końcu udaje mi się odezwać i w tej sekundzie zdaję sobie sprawę, że to nie są żarty.
- Na razie tylko pomocą, ale to zawsze coś. Umówiłam cię na spotkanie z moim wujkiem. Omówicie szczegóły i możesz zaczynać. Ma do ciebie pełne zaufanie -kończy.
Rozłączam się i kładę na łóżku przytulając do siebie słuchwakę. Patrzę na ścianę, która cała poobkejana jest zdjęciami skoczków. Zdjęciami moich idoli. Zdjęciami moich...podopiecznych ?
Jak to dziwnie brzmi... Szczypię się w rękę myśląc, że to tylko sen, z którego zaraz się obudzę... lecz to rzeczywistość. Będę pracowała w kadrze! Nie wierzę...
To jest jak... nierealne marzenie, które postanowiło spłatać mi figla.
Jeśli wydaje wam się to bezsensowne i nudne to piszcie śmiało. Przyjmę każdą krytykę.
Dzięki,
Klaudia
wcale nie jest bezsensowne i nudne! zaciekawiłaś mnie takim początkiem,,, bo to że dostała prace to tylko początek a co będzie dalej? czy odnajdzie się w zawodzie,, i przede wszystkim w kadrze? aaaaa....
OdpowiedzUsuńMasz całkiem ciekawy i fajny styl! jestem za byś pisała kolejne części:DDDDD
pozdrawiam..
@meeeetka
Cudowny i wciągający początek ! Pisz dalej ! Mam nadzieję, ze niedługo nowy rozdział ;D Jak fajnie, że norweska kadra i Norwegia. Myślę, że masz świetny pomysł. Czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńnareszcie coś napisałaś, myślałam, że już zapomniałaś o swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńco do pomysłu to jest bardzo fajny (mam nadzieję że choć jeden wątek z naszymi skoczkami będzie ;D). Może kiedyś gdy już zakończysz pisanie tej (o)powieści to złożysz ją w jedną całość i tak oto powstanie świetna książka na jesienne wieczory nie tylko dla wielkich fanek/fanów skoków jak my, ale i tych, którzy nie zbyt się tym interesują (może to zachęciłoby ich do zainteresowania się tą najlepszą dyscypliną sportową na świecie ;)) ...
no ale póki co to pomysł masz naprawdę bardzo fajny (tak na marginesie to gdy doszłam do słowa 'fizjoterapia' to już wiedziałam co będzie dalej :D)
pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu dalszych części :)
Witam :) Pomysł mi się podoba i czekam na pierwszy rozdział:) Pisz, pisz szybciutko ;) A w wolnej chwili zapraszam Cie do mnie na http://polskieskoki.blogspot.com/ Przepraszam za spam, ale myślę, że Ci się spodoba, gdyż piszę opowiadanie o Maćku Kocie :) Zapraszam serdecznie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzułam się, jakbym to ja pisała... Te same marzenia... Pisz dalej, może coś się kiedyś spełni :)
OdpowiedzUsuń